Stałam przez chwilę i patrzyłam na Ruby nie mogąc pojąć, co się właśnie stało.
-Ale czad! - wykrzyknęłam wreszcie. - I ty tak możesz, kiedy chcesz?
-No, można tak powiedzieć... - odpowiedziała moja towarzyszka najwyraźniej zdziwiona moją pozytywną reakcją.
-Ej, dlaczego mi o tym wcześniej nie powiedziałaś? To jest super!
-Wiesz, jakoś nie było okazji - uśmiechnęła się, jednak potem jej twarz przybrała zamyślony wyraz. - Kurczę! Teraz na pewno Leo i Joe mnie szukają!
Pokiwałam głową i zaczęłam iść jakąś alejką.
-Yumi, wiesz, którędy idzie się na targ, prawda?
-Nie mam zielonego pojęcia. - powiedziałam zrezygnowana i podeszłam do jakiegoś przechodnia by zapytać o drogę.
~*~
Po jakiejś godzinie krążenia po mieście w końcu dotarłyśmy na rynek, gdzie od razu usłyszałyśmy nawoływanie Leosia.
-Ruby, gdzie jesteś?! Ruby?!
Brunetka od razu pobiegła w stronę opiekuna. Ja zostałam trochę z tyłu, by zobaczyć, co się wydarzy.
<Ruby? Przepraszam, że tak długo ;__;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz