czwartek, 24 grudnia 2015

Od Satoru CD Carmelle

Widziałem jak Carmelle wraca do domu. Obserwowałem ją odkąd odeszła z jej starego domu, oczywiście z przerwami, bo musiałem wracać do "pracy". Zauważyłem zmianę w niej od samego początku, nie chciałem się pokazywać, byłem ciekaw tego co się stanie. Nina wciąż mnie szukała, lecz nikt nie chciał ze mną zadzierać, więc nikt jej nie informował. Niestety sama potrafiła mnie znaleźć, a, że przy okazji w pobliżu była Carm to były profity dla niej. Zeskoczyłem z drzewa i objąłem ją jedną ręką w talii. Czarnowłosa tylko westchnęła z rezygnacją. Powiedziała:
- Wymyśliłbyś coś oryginalnego.
- Moim zdaniem to jest wystarczające, koteczku.
- Nie jestem bezbronna, Satoru. Nazwanie mnie koteczkiem na to wskazuje.
- Jeśli tak na to spojrzeć. Moim zdaniem to zdrobniałe określenie wielkiego kota.
Odwróciłem ją twarzą do mnie, mocno trzymając w talii. Odchyliła się do tyłu, a ja trzymałem ją, uśmiechając się lekko. Zauważyłem, że dziewczyna chce mnie uderzyć, gdy jej ręką była w locie złapałem ją. Później objąłem dłoniami nadgarstki Carmelle i przyłożyłem ją twarzą do kory drzewa. Zabezpieczyłem jej nogi, aby nie udało się jej zwiać. Zaśmiałem się:
- Czyli wciąż masz focha, miałem rację. Eh, gdybyś wiedziała, że ja jej nie znoszę.
Usłyszałem szmer kilka drzew dalej. Złapałem jedną dłonią nadgarstki dziewczyny i docisnąłem je do jej ciała. Zakryłem jej usta i wsłuchiwałem się w odgłosy...

< Carmelle? Odpisałam jeszcze dzisiaj xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz