- Zabierz stąd Carmelle, bez magii jest całkowicie bezbronna, zupełnie jak ludzie.
- Chcę się pozbyć Niny.
- Nie zachowuj się jak dziecko tylko stąd spiep@j!
Nina krzyknęła w jakimś nieznanym mi języku i z cienia wyszedł jakiś mężczyzna odepchnął mnie magią i zaczął ranić Carm. Wkurzyłem się i podbiegłem nim on zdążył mnie zaatakować. Podniosłem czarnowłosą i wyskoczyłem przez okno. Zacząłem biec w stronę jej domu, gdzie był jej syn.
***
- Coś ty jej zrobił?!
- Nic! Tylko uciekliśmy od wroga. Zbieraj się dzieciaku, znam bezpieczne miejsce.
***
Po dwóch dniach znaleźliśmy się w pewnym miejscu, znajdowało się w dolinie, do której tylko ja znałem wejście. W środku znajdował się stary dom. Po siedmiu godzinach Carmelle się ocknęła. Zapytałem:
- Jak się czujesz?
< Carmelle? Satoru taki troskliwy xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz