poniedziałek, 21 grudnia 2015

Od Serenity CD Luke

Przekrzywiła głowę z uśmiechem.
-Zawsze znajdzie się jakiś powód do śmiechu, nieważne co się dzieje.
Po chwili zamilkła nasłuchując. Nie zdawało jej się. Bardzo blisko rozbrzmiewały krzyki i śmiechy oznaczające tylko jedno- biesiada. Szybkim ruchem znalazła się w oknie szukając wzrokiem gdzie jest, ale niemal od razu natrafiła na zbierających się ludzi. 
-Luke, spójrz.
-Zabawa. I?- Spojrzał na nią jak na wariatkę. Z trudem powstrzymała się od przewrócenia oczami.
-Chodź, będzie fajnie.- Kiedy znowu spojrzała na niego zrozumiała. -Przecież będziesz mógł sobie posiedzieć. Chodź, zgódź się- poprosiła. Ciężko westchnął.
-Niezbyt uśmiecha mi się iść tam.
Przekręciła smutno głową.
-Nie wiesz co tracisz. No nic, ja idę.
-Dokąd?
-A gdzie myślisz? Na zabawę!
Spokojnym krokiem wyszła z jego domu, ale jak tylko się znalazła na zewnątrz, została porwana do tańca. Dotrzymując kroku, śmiała się w najlepsze. Zmiana partnera, który ja przy tym ładnie okręcił. Chyba jej się zdawało, bo między sylwetkami prawdopodobnie dostrzegła jego głowę. Ale szybko stwierdziła, że pewnie jej się zdaje bo po chwili już go tam nie było. Za to wróciła radośnie do tańca.

<Luke? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz