Wzruszyłem ramionami, mówiąc:
- A tak jakoś. Nie miałem co robić.
Dziewczyna rzuciła się i przyparła mnie do łóżka. Syknęła:
- Nie kłam!
Patrzyłem na nią długo, próbowałem się pohamować, ale była zbyt pociągająca. Wyrwałem ramiona spod jej uścisku i objąłem ją w talii, całując ją. Nim Carm zdążyła zareagować, obróciłem ją na plecy i włożyłem język do jej ust. Odsunąłem się na małą odległości i z wciąż zamkniętymi oczami, powiedziałem:
- Carm, nie dam już rady się dłużej powstrzymać. Jedenaście lat to i tak wystarczająco. Trudno, najwyżej mnie jeszcze bardziej znienawidzisz, ale to nie będzie nic dziwnego. Dziwne byłoby to gdybyś mnie nienawidziła.
Uśmiechnąłem się lekko i przyparłem ją mocno do łóżka. Zacząłem całować jej szyję, a później szybko ściągnąłem jej koszulkę...
< Carm? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz