czwartek, 24 grudnia 2015

Od Nemidith CD Rin

- Nnemidith... - ujęłam jego dłoń, wbijając wzrok w ziemię. Chyba nie miałam wyboru. Bez słowa odwróciłam się i wciskając głowę w ramiona ruszyłam w stronę powozu. Nowo poznany, Rin, szedł za mną.
Na miejscu powitał mnie widok, którego miałam nadzieję nie zobaczyć. Mój mechaniczny koń szedł do mnie, utykając. Przy karocy leżały pojedyncze części jego kopyt. Widocznie łączenia pękły. A jeszcze gorzej, że towarzyszącego mi mężczyznę mój wierny rumak potraktował jako zagrożenie. Gwałtownie skoczył w jego kierunku, a jedna z jego nóg głośno strzyknęła. Z okrzykiem rzuciłam torby na ziemię i starałam się podtrzymać konia, co jednak graniczyło z cudem. Wywalił się na bok, prawie mnie przygniatając. Natychmiast przyklęknęłam tuż obok jego kopyt, sprawdzając ich stan. Nie było dobrze. Na szczęście kupiłam wszystko co trzeba. Ale gorzej z reperacją. Skąd mam wziąć tyle siły...?
- I co ja zrobię...? - jęknęłam. I nagle przypomniałem sobie, że Rin stał za mną, wciąż trzymając moje torby.

< Rin? Dziękuję ^^ :* >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz