Zakryłam momentalnie oko, odwracając się. Powiedziałam, będąc bokiem do chłopaka:
- Wiem, że ludzie i inne istoty tego nie lubią.... Zaraz powinno wrócić do oryginału... A dlaczego tak się dzieje? Sama nie wiem, było tak od zawsze. Wydaję mi się, że to jakaś zachcianka mojego stwórcy...
- Stwórcy? - Zapytał. Spojrzałam na niego, wciąż trzymając dłoń na oku.
- Chodziło... Chodziło mi o o-ojca.
Zawstydziłam się. Nie chciałam, by ludzie w tym miasteczku wiedzieli, że jestem demonem, sama nie wiem dlaczego. Odchyliłam oko i spojrzałam na Jacoba. Zapytałam:
- Już?
Kiwnął głową. Uśmiechnęłam się na to. Po chwili ktoś złapał mnie w talii i podniósł jedną ręką. Zaczęłam wierzgać w jego uścisku. Spojrzałam na niego i westchnęłam - kolejny Łowca. Powiedziałam do Jacob'a:
- Zamknij oczy, proszę!
Zamknął je, a ja kopnęłam z całej siły w brzuch, a gdy się uwolniłam to w splot słoneczny. Skulił się i zaczął się tak jakby czołgać w stronę zaułku. Przyparłam go do ściany i kopnęłam go z kolana w brzuch. Ponownie się skulił i wypluł trochę krwi. Powiedziałam, cicho:
- Jeśli zadrzecie ze mną, albo z nim będziecie mieli na głowie demony. Tak samo będzie jak dalej będzieci mordować potajemnie Istoty. Więc radzę wam byście wynieśli się z tego miejsca, inaczej pożrę wasze dusze. Przekaż to swojemu władcy i powiedz, że jeśli chcą mogę zrobić dla nich mały pokaz.
Puściłam faceta i wróciłam do chłopaka...
< Jacob? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz