- Tak, chyba masz rację...To ja wrócę do siebie- powiedziała nie wiedząc, co innego można było rzec. To, że na siebie nie spojrzeli ani nie pożegnali było nawet do przewidzenia. Szybko zebrała swoje rzeczy i wyszła z jego mieszkania podczas gdy on wszedł do swojej sypialni.
Jak tylko wróciła do siebie, nakarmiła swojego króliczka i usiadła na łóżku. Chciało jej się spać po tylu nie przespanych godzinach ale bardziej wzięło ją na rozmyślanie, co się działo. Zmęczenie dało o sobie znać, toteż przysnęła po kilku minutach. Obudziła się po może godzinie przez krzyki na zewnątrz - sąsiedzi znowu robili awanturę. Zignorowawszy to, wróciła do spania podsuwając się bliżej do swojej biało-brązowawej kulki jaką był króliczek o imieniu Miki, który wskoczył na łóżko Serka.
Za drugim podejściem zbudzenia się w końcu była wypoczęta. Po zmienieniu pozycji doszło do niej, że pora dnia wskazywała na kolejny dzień.
-Zaraz...- mruknęła przecierając oczy próbując zebrać myśli. Aż usiadła by następnie wręcz wyskoczyć z łóżka w celu zrobienia sobie śniadania, cudem zresztą nie rozdeptując królika. Jak strzała wypruła z domu biegnąc przez kilka ulic. Dopiero tam gorączkowo myśląc, stanęła jak wryta i głośno jęknęła. Znowu. Znowu pomyliła dni i godzinę. By nie wpaść w depresje, skorzystała z okazji zaglądając do cukierni, w której pracowała. Przywitała się z pracownicami pytając co i jak.
- Nie martw się, wszystko idzie dobrze. Kiedy wrócisz do nas?- Zainteresowała się kruczowłosa kobieta.
- Chyba już niedługo. W razie czego gdyby były jakieś problemy, mogę wrócić szybciej. Do widzenia- pożegnała się i zaczęła wracać do swojego mieszkania. Chyba miała przywidzenia, bo w pewnym momencie mignęła jej sylwetka Luka. Mimo to, kontynuowała powrót, musiała wrócić się po kilka rzeczy.
<Luke? Dobrze wiesz, że nie oto mi chodzi nie całość, tylko ta pierwsza część >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz