-Właśnie widziałam- powiedziała ciszej.- Prawie poszedłeś przytulić się do śmierci. Tak bardzo spieszno ci z tego świata?
Przyjrzał jej się dokładnie.
-Aż tak? To dlaczego czuję się dobrze?
-Tak, aż tak. Co do drugiego pytania to zostałeś uzdrowiony ale dosyć w długim czasie- szybko zamknęła buzie kiedy ziewnęła.- Przepraszam bardzo. Tak jak cie tu przynieśliśmy, tak nie odchodziłam dalej niż zmoczyć ścierkę żeby zbić ci jakoś gorączkę. Prawdę mówiąc, nie pomagało.
Zamyślił się. Widać, że coś go zastanawiało.
-Powiedziałaś, że w dość długim czasie. Konkretnie jak długo?
Uciekła zażenowana wzrokiem w bok.
-Może gdzieś godzinę po przytransportowaniu ciebie do...w sumie nie wiem. Cały czas robiłam co mogłam żebyś wyzdrowiał. Padłam gdzieś nad ranem, bo niebo już powoli różowiało.
-Całą noc?
-No...tak. Było warto- dodała ciszej.
<Luke? A przytuliłbyś Serka? Jak nie teraz to kiedyś x3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz