Poczułem jak głowa Nemidith ląduje na moim ramieniu, a później zsuwa się na moje nogi. Spojrzałem na dziewczynę i chciałem wstać i zanieść ją do sypialni, lecz nie chciałem jej budzić. Ostatnio trwało to dość długo nim udało mi się ją uśpić. Sięgnąłem po koc, który leżał na fotelu i przykryłem ją. Ramię śpiącej przygniotło mi rękę. Wyciągnąłem swoją kończynę, lecz nie miałem do końca gdzie jej dać. Położyłem ją na jej ramieniu i patrzyłem przez okno. Po chwili sam zasnąłem...
***
Obudziłem się, gdy poczułem, że Nemidith odskakuje. Złapałem ją za rękę, bo inaczej spadłaby z kanapy. Przyciągnąłem ją do siebie i zapytałem:
- Wszystko w porządku?
< Nemi? Nie umiałam nic lepszego wymyślić ;___; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz