Walnąłem się w twarz, przez mój idiotyzm. Owszem, nie chciałem ryzykować, że znowu to się skończy tak jak w moim domu, ale jednak nie chciałem jej zranić. Złapałem ją za nadgarstek i odwróciłem w swoją stronę. Znowu zarumieniłem się i powiedziałem, gdy dziewczyna na mnie spojrzała:
- Przepraszam za to, że tak powiedziałem... Po prostu boję się... - Powiedziałem znacznie ciszej - Boję się, że znowu się nie powstrzymam, jak będę blisko ciebie...
Walnąłem się w czoło, że w ogóle powiedziałem to na głos. Przejechałem dłonią po twarzy i wyminąłem Serenity. Ruszyłem w stronę całej grupy. Szef jak zwykle dawał swoją gadkę motywacyjną, napisaną przez jego żonę. Wysłuchawszy tego uważnie, ruszyłem w stronę bufetu, a tam napiłem się wody...
***
Przedstawienie zaczynało się za dziesięć minut. Miałem na twarzy dość dużo makijażu z czego po części się cieszyłem, przynajmniej Serek nie zauważyłaby moich rumieńców. Dłonie mi się pociły, denerwowałem się, bo nie chciałem niczego zawalić. Po chwili weszliśmy na scenę...
***
Przedstawienie się udało. Wszystkie osoby, które występowały, stały na scenie, kłaniając się oraz trzymając się za dłonie. Zeszliśmy ze sceny i powiedziałem do anielicy:
- Bardzo dobrze zagrałaś, Serenity. Mogę powiedzieć, że nawet lepiej ode mnie.
- Dziękuję, Lu...
Wtedy przyszedł szef i powiedział:
- Luke! Serenity! Chodźcie do mnie. - Podeszliśmy więc do niego, nie odczuwałem, by to było coś dobrego, przynajmniej dla mnie. - Tak więc. Dostałem bardzo korzystną ofertę; jeśli teraz wyjdziecie na scenę i pocałujecie się dostanę bardzo dużo pieniędzy. Oczywiście nie oczekuję, byście pocałowali się naprawdę, możecie udawać, byleby wyglądało to bardzo realistycznie. - Złapał nas za ramiona i popchnął w stronę sceny, mówiąc - Liczę na was! Inaczej Luke nie dostaniesz już żadnej roli!
Staliśmy przed wejściem na scenę, spojrzałem na Serka i podałem jej dłoń. Złapała ją niepewnie i weszliśmy na scenę. Ludzie zaczęli krzyczeć i klaskać. Machaliśmy im, aż w końcu zatrzymaliśmy się na samym środku, oświetleni lampami. Ludzie skandowali "Pocałunek, pocałunek". Spojrzałem na Serenity i uśmiechnąłem się lekko. Zaczesałem jej pasemko włosów za ucho i powiedziałem cicho:
- Przepraszam.
Pocałowałem ją niepewnie, trzymając palcami wskazującymi za jej palce wskazujące. Musiałem to zrobić tak jak nasze postacie. Poczułem gorąc na twarzy i martwiłem się, że zaraz się spocę. Nie mogłem uciec, choć chciałem, ale jakoś mniej niż za pierwszym razem. Odsunąłem się po woli i otworzyłem oczy. Ludzie zaczęli krzyczeć z radości, choć tego nie pojmowałem. Niektóre dziewczyny się zarumieniły. Złapałem mocno jej dłoń i zaczęliśmy schodzić ze sceny. Gdy byłem pewien, że ludzie już nas nie widząc usiadłem na ziemi. Oddychałem głęboko i wolno, bo chciałem się uspokoić. Wyciągnąłem ściereczkę z kostiumu i starłem z twarzy makijaż sceniczny. Dotknąłem skóry, była gorąca i na pewno byłem czerwony. Nie patrząc na Serenity, powiedziałem:
- Przepraszam, że tak reaguję. Wiem, że mogłoby cię to urazić, czego nie chciałbym nigdy zrobić... To jest normalna czynność, nawet dla anioła, znaczy dla byłego anioła, ale...
Zamilkłem nie było sensu. Wstałem i ruszyłem wolno w stronę garderoby...
< Serek? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz