Spojrzałem na Carmelle i na jej przyjaciela. Powiedziałem:
- To wy sobie tutaj gruchajcie, a ja pójdę sprawdzić co u Kiku.
Ruszyłem do pokoju, w którym przebywał jej bachor. Robił coś przy biurku. Wziąłem poduszkę i rzuciłem nią w chłopaka, mówiąc:
- Młody, idź do matki, ocknęła się.
- Nie mów do mnie młody, jestem dojrzalsz niż ty.
Wzruszyłem ramionami i walnąłem się na jego łóżko. Zasnąłem szybko, nie dosypiałem przez ostatnie dni, bo pilnowałem Carm przez cały ten czas...
< Carmelle? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz