poniedziałek, 21 grudnia 2015

Od Leonardo CD Joe

Zobaczyłem Wilczka dopiero wtedy, gdy Księżniczka do niego podbiegła. Wszyscy patrzyli z uśmiechem na powitanie tej dwójki, prócz mnie. W końcu podszedł do nich Vincent i położył dziewczynce rękę na głowie, tym samym przerywając im czułe powitanie.
-Chodź Ruby- powiedział niebieskowłosy łagodnie i uśmiechnął się- Pójdziemy do kuchni zrobić coś dobrego dla wszystkich. 
Niebieskooka dziewczynka przywitała się szybko z pozostałymi, po czym podreptała do kuchni z trytonem. 
-Urocza dziewczynka- uśmiechnął się Gilbert- Wszyscy ją tutaj polubili.
-Nie dziwi mnie to- stwierdziła Alex- Nie da się jej nie lubić. 
-Alex, Sky, Tom. Pozwólcie, że pokażę wam pokoje, w których będziecie spać- powiedział blondyn, kierując się w stronę drzwi. 
Wymienione osoby zawahały się, jednak po chwili ruszyły za moim bratem. Przed drzwiami zatrzymał się tylko Sky, lecz Alex popchnęła go, nim ten zdążył cokolwiek powiedzieć. 
Zostałem sam na sam z Wilczkiem w pokoju. Żaden z nas się nie odzywał. Po dłuższej chwili ciszy postanowiłem się odezwać.
-Tęskniłem...- powiedziałem cicho.
-Ja tak samo...- odpowiedział Joe, wysilając się na uśmiech. 
-Nie chciałem tego...- zacząłem się tłumaczyć- Nie chciałem cię tak zranić. Ani ciebie, ani Ruby. Zależy mi na tobie. Wiem, że wyjeżdżając bez słowa potraktowałem cię jak..
-Nie pierdol!- krzyknął wilkołak- Gdyby ci zależało to byś nie wyjeżdżał! I nie zabierałbyś ze sobą Ruby! Gdyby ci zależało to zostałbyś! Poradzilibyśmy sobie z tą całą sytuacją! Nie jesteśmy przecież sami... Mamy osoby, które by nam pomogły! Masz braci, mamy Alex i Toma, Sky specjalnie też przyjechał... Nie zostalibyśmy sami! Jednak ty wolałeś zwyczajnie uciec! Zachowałeś się jak zwykły tchórz! 
Stałem chwilę zszokowany. Wiem, że to co powiedział chłopak to prawda. Patrzyłem na niego jak ciężko dyszy. Sam chyba nie był do końca świadom, co takiego powiedział. Podszedłem do niego niepewnie, po czym przytuliłem go mocno.
-Przepraszam Joe... Przepraszam Wilczku...- wyszeptałem i jeszcze mocniej go przytuliłem. 
Wilkołak momentalnie odwzajemnił uścisk. Staliśmy tak, dopóki drzwi do pokoju się nie otworzyły. Do pokoju wbiegła Ruby, a zaraz za nią wszedł Vincent. Dziewczynka podbiegła do nas i skoczyła na nas obydwu. Złapaliśmy ją i również przytuliliśmy. 
-Pogodziliście się!- zawołała wesoło.
Podszedł do nas mój brat i położył mi rękę na ramieniu.
-Cieszę się, że już wszystko w porządku- uśmiechnął się ciepło.
-Dzięki, że wytrzymaliście ze mną Vince- zaśmiałem się, po czym pocałowałem niebieskowłosego w polik- Muszę jeszcze pogadać z młodym i Gilem. A! Księżniczko. Idź się spakuj. Niedługo wracamy do domu.
-Przecież JoJo dopiero przyjechał- zasmuciła się- I ciocia Alex i wujek Tom. I ten białowłosy pan. 
-Białowłosy pan to wujek Sky- wyjaśnił Joe. 
-No dobra...- powiedziała lekko zawiedziona- Ale najpierw chcę iść do wujka Juliana! Ostatnio bawił się ze mną i wujkiem Sanderem! I robił z nami ciastka tak jak wujek Vincent!
Uśmiechnąłem się, natomiast Vincent spojrzał na dziewczynkę z niedowierzaniem. Po chwili jednak i on się uśmiechnął. 
-Kto by pomyślał- zachichotał- Nawet Julek potrafi być beztroski. Będzie nam ciebie brakować Księżniczko.

<Joe? Wszyscy kochają małą Ruby xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz