~Podoba mi się!- stwierdził Drugi.
-Cóż- zwróciłem się do Carm z uśmiechem- Chociaż jednemu z nas podoba się ta ksywka. Ciekaw jestem jaki jest twój syn. Znaczy pomijając jego nieśmiałość.
Carm zaczęła iść dalej, a ja tuż za nią. Zdecydowanie wolałem dziewczynę, gdy była ona taka spokojna. W sumie nie powiedziałbym też, że ten mały chłopiec to jej dziecko. Gdy dotarliśmy do salonu, Carmelle skazała ruchem ręki, bym usiadł na kanapie i ponownie zaproponowała coś do picia, jednak odmówiłem i podziękowałem.
-Jeszcze trochę czasu minie zanim Kiku dokończy gotowanie- powiedziała kobieta, siadając naprzeciwko mnie.
-Nigdy bym nie powiedział, że masz dziecko- zacząłem- Szczerze mówiąc to po twoich wcześniejszych akcjach bałbym się powierzyć ci malucha. Wgl dołączy do nas ojciec Kiku?
<Carm?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz