Wszedłem do domu Carm, sam nie wiedziałem po jaką cholerę tam pojechałem. Zobaczyłem jak jakaś dziewczyna, gada do Carmelle z zamiarem przecięcia szyi. Znałem tą dziewczynę. Powiedziałem:
- Witaj, koteczku.
Dziewczyna trzymająca nóż, odwróciła się i spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się radośnie, a ja wyciągnąłem ręce w jej stronę. Ciemnowłosa puściła nóż i pobiegła w moją stronę, skoczyła na mnie wtulając się w moją klatkę piersiową. Objąłem ją i powiedziałem, patrząc cały czas na Carmi:
- Tęskniłem, Nina.
Nina odchyliła się i zapytała:
- Dlaczego przyszedłeś do domu Carmelle?
- Szukałem ciebie, a dzisiaj znalazłem osobę, która mi powiedziała gdzie będziesz.
- Oh, Satoru, jak zwykle jesteś taki romantyczny... Te siostra, zajmiemy ci pokój na noc.
Przez cały czas patrzyłem na Carmelle, choć sam nie wiem dlaczego. Nina zeskoczyła ze mnie i złapała za moją koszulkę z zaczęła ciągnąć po schodach do sypialni ciemnowłosej. Praktycznie od razu zaczęła się zabawa. Powiedziałem w trakcie:
- Zostawisz Carmelle, dobra?
- J-jasne S-satoru. - Powiedziała, a raczej westchnęła. Później, gdy dziewczyna zasnęła, zebrałem się i ruszyłem w stronę wyjścia. Nie rozglądałem się za Carmelitką, po prostu wyszedłem...
< Carmelle? Satoru ma dużo znajomości xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz