Wzruszyłam uśmiechnięta ramionami i powiedziałam:
- Mogę iść.
Ruszyłam koło chłopaka i pokazałam mu po kolei gdzie co jest, robiłam to dość wolno, nigdzie mi się nie śpieszyło. Znałam to miejsce na wylot, nie wiedziałam, czy mam się z tego cieszyć, czy też nie. Zatrzymałam się, nie wiedząc gdzie jest jedno miejsce. Zaczęłam się rozglądać, pomimo mocno wiejącego wiatru. Spojrzałam na Jacoba i powiedziałam:
- Wybacz, ale nie wiem gdzie to jest. Zapytam jakiegoś przechodnia.
Podeszłam do jakiegoś człowieka i zapytałam o drogę, osoba powiedziała, że stragan został przeniesiony w inną stronę miasta. Westchnęłam tylko i wróciłam do chłopaka. Powiedziałam:
- Ten stragan jest po drugiej stronie miasta...
< Jacob? Wybaczysz mi brak pomysłu? ;__; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz