+18 +16

Tutaj znajdują się opowiadania o charakterze erotycznym, lub brutalnym. 
Erotyczne: +18, brutalne: +16, i to i to: +18.

Osoby wrażliwe, lub nie lubiące takich tematów niech czują się ostrzeżone



Od Satoru CD Carmelle (+18)
Stałem w cieniu pod domem Carm. W pokoju od razu przeciąłem łańcuchy i ruszyłem tam, gdzie powiedział mi informator. Po chwili zobaczyłem czarnowłosą idącą drogą, czekałem cicho i cierpliwie aż ta będzie kawałek przede mną. Po chwili złapałem ją w talii i wysunąłem szpony. Powiedziałem, z jak zwykle ze swoim uśmiechem na twarzy:
- Ze mną tak się nie pogrywa, kotku.
Odsunąłem włosy z jej szyi i przejechałem językiem od obojczyka, aż za ucho. Dziewczyna cicho westchnęła, a ja przywarłem ją do muru. Przeciąłem jej ubranie i całując szyję wszedłem w nią. Przygniotłem ją do ściany, by mi nie uciekła...


< Carmelle? >



Od Carmelle CD Satoru (+18)
On był inny niż każdy inny. Potrafił zaskakiwać lecz był przewidywalny. Poruszał się we mnie pewnie lecz delikatnie. Pierwszy raz miałam do czynienia z takim osobnikiem. Jednocześnie całował mi dekolt i pilnował abym mu nieciekla na co szczególnej ochoty nie miałam. Gdy wkoncu ze mnie wyszedł oznajmilam:
- Oczyma zapomnieliśmy - jego lewa brew powodowała do góry. Kleklam na ten gest i wzięłam jego męskość do buzi.


( Carm należy do elity fochu (profesjalnego obciagania fiotkow xD)

Od Satoru CD Carmelle (+18)

Dziewczyna pozytywnie mnie zaskoczyła. Spojrzałem na nią i powiedziałem:
- To dokończymy u ciebie. - Dziewczyna spojrzawszy na mnie, przerwała ruchy. Złapałem ją jedną ręką w talii i podniosłem ją. Spojrzałem na jej biust, którego nie okrywał materiał. Przypomniały mi się te słodkie chwile w moim śmierdzącym, zagraconym pokoju. Przez całą drogę do drzwi całowałem ją, jednocześnie bawiąc się jej piersiami. Gdy otwierała drzwi całowałem jej szyję, ona tylko przygniotła moją głowę bliżej do jej szyi. Weszliśmy do środka i od razu przygniotłem ją do ściany, zatrzaskując jej dłonie nad jej głową. Zacząłem schodzić coraz niżej i niżej, po drodze puszczając jej ręce, aż wylądowałem na jej kroczu. Zacząłem zataczać drobne kółka, wolnym rytmem. Później przyśpieszając. Po pewnym czasie dziewczyna popchnęła mnie na ziemię i wzięła zakończenie mojego krocza do ust.... 



< Carmelle? Ratunku! Nie mogę tak pisać! ;__; >


Od Carmelle CD Satoru (+18)
Pieściłam go jak nikogo innego. Strasznie mnie ten popapraniec pociągał . Mówiąc szczerze to pierwszy z wszystkich blondasków którzy przekroczyli moje łoże który naprawdę mi się podobał. Przerwałam pieszczoty aby go pocałować. Zaczęłam go ujeżdżać. Gdzieś po godzinie różnych pieszczot zasnęliśmy na podłodze.


( widzisz ratuje cie. To co uciekasz kiedy śpię czy Zostajesz na śniadaniu?)



Od Desmodora CD Emma (+16)
Wzruszyłem tylko ramionami. To nie jest moja sprawa. To, że zachowują się irracjonalnie to kwestia gatunku...
- A, więc o czym chciałaś pogadać...? - zapytałem nieznośnie przeciągając sylaby. Nie odrywałem wzroku od człowieka w kącie. Przytłoczony moim władczym spojrzeniem skulił się w sobie i nieswojo odwrócił głowę.
- Pani pozwoli. Mam pewne sprawy do załatwienia. - ruszyłem w stronę postaci, która wyszła na zewnątrz. 
- A może jeszcze raz zatańczymy...? - desperacko próbowała mnie odciągnąć od drzwi. Nie dałem się. Kobieta owinięta w czerń zaczęła uciekać. Uśmiechnąłem się szyderczo. Daleko nie ucieknie. 
Dorwałem ją w ciemnym zaułku. Emma dotarła do nas w chwili, gdy przecinałem jej skórę na policzku. Krew spływała cienkim strumieniem za kołnierz. 
- DESMODOR! - wrzasnęła piskliwie dziewczyna. To oznaka zdenerwowania i przerażenia. Nie zwracałem uwagi na jej wybryki – musiałem się zająć kobietą.
- A, więc o co tu chodzi? Czyżbyście były w zmowie? - nie odpowiedziała. Naciąłem skórę na szyi, która rozerwała się z niemiłym odgłosem rozdzieranego mięsa. Krew w nabrzmiałych żyłach uwolniła się i wytrysnęła brunatną strugą. Jeszcze nie natrafiłem na tętnicę ... jeszcze miała szansę na ratunek. Jednak zawzięcie milczała zaciskając usta tak, że przypominały poziomą kreskę. Postanowiłem się nie patyczkować – rozdarłem jej koszulę. Ujrzałem perłowo-białe piersi, które w tym momencie mało mnie interesowały. Wbiłem sztylet w mostek nad miejscem, gdzie powinno znajdować się serce. Kobieta krzyknęła z bólu próbując zwinąć się w embrion.
- Jeszcze moment. Przemyśl to. - mogła mówić gdyby chciała. Jednak nie wydobyła z siebie ani słowa. Szybkim ruchem wyciąłem z jej klatki piersiowej serce. Połączone jeszcze żyłami biło w mojej dłoni przez chwilę. Potem stopniowo stygnąc jego praca ustała.


<Emmo?>



Od Carmelle CD Satoru (+18)
Jęknęłam. Mówiąc szczerze każdego kolejnego chłopaka porównywałam do niego. On był... No właśnie kim. Kolega? Nie Przyjacielem? Nie. Pierwsza miłością? To niemożliwe... Ale może jednak... Carm dość nie myśl o nim w ten sposób! Pamiętaj obiecałaś sobie, że dopóki Kiku nie dorośnie nie będziesz się z nikim umawiać! Ale wracając na ziemię... Blondyn zrobił mi kolejna malinkę... Znów jęknęłam choć tego nie chciałam. Nie mogłam zmywać w takim stanie!
-No pokaż jaka jesteś zdolna. - Szepnął mi do ucha. Zaczęłam myć naczynia, lecz on dalej całował moja szyję. Jego prawa ręka schodziła coraz niżej. Wsadził rękę w spodnie a potem w koronkowe figi. Złapał mnie za najczulsze miejsce. Jęknęłam a Talerz wypadł mi z ręki. Sat go złapał lewa ręką. 
- Jednak nie jesteś taka zdolna co?- powiedział 


(Sat to gra wstępna do gry wstępnej?)

Od Hirokiego CD Kanashi 
Powiedziałem:
- Trzeba było współpracować...
Ściągnąłem z niego resztę ubrań i wziąłem go na ręce. Położyłem jego chude ciało na ohydnie czerwono posłanym łóżku, miałem podejrzenia, że można z niego spłynąć na ziemię. Sięgnąłem po moje okulary i włożyłem je na nos. Spojrzałem na Kanashiego i westchnąłem zdenerwowany. Sięgnąłem po delikatne kawałki wytrzymałej tasiemki. Nawet mocno zaciśnięte nie sprawiały bólu, a ślady znikały szybko. Złapałem za nadgarstki jasnowłosego i zawiązałem na jego nadgarstkach dwa paski materiału, lecz nie przyczepiłem ich do ramy łóżka - nie miało to sensu, w końcu był kłodą bez życia. Chciałem móc kierować jego dłońmi. Ugryzłem go na ramieniu aż pociekła krew. Przejechałem dłonią po klatce piersiowej chłopaka i zacząłem bawić się jego przyrodzeniem, ale przerwałem, będąc już znudzony. Wyciągnąłem z szafki coś do pomocy. Wykorzystałem część na przerwę między pośladkami chłopaka. Zacząłem masować wejście Kanashiego palcem, a później włożyłem tam palec. Po pewnym czasie drugi i trzeci. Rozpiąłem spodnie i ściągnąłem je tylko odrobinę wraz z bokserkami. Załatwiłem to szybko i podciągnąłem szybko spodnie. Wstałem i zapiąłem rozporek. Poczochrałem go po włosach i powiedziałem:
- Do zobaczenia. 
Wyszedłem z pomieszczenia i ujrzałem swojego brata. Zapytał cynicznie:
- Co tak krótko? I dlaczego nie krzyczał?
Zmrużył oczy. 
- Nie mów, że nic mu nie zrobiłeś! 
Wzruszyłem ramionami i powiedziałem:
- Dzisiaj dałem mu spokój - odparłem spokojnie. 
Dostałem z liścia od mojego brata i zapytałem:
- Dalej jesteś zazdrosny? 
- A żebyś kuźde wiedział, Hioko - odparł, zarzucając włosami do tyłu. 
Westchnąłem i pocałowałem go w czoło. Uśmiechnął się lekko i zawiesił na mojej szyi ręce. Westchnąłem i ruszyłem w stronę wyjścia. Gdy byliśmy już na zewnątrz, powiedział:
- Zanieś mnie do domu, kochanie! 
- Nie... Ciężki jesteś. 
Walnął mnie w potylicę i zaczął na mnie krzyczeć. Spojrzałem w okno, w którym byłem z Kanashim. Zastanawiałem się, czy kolejne spotkanie z nim to dobry pomysł, ale byłem ciekaw czy doprowadzę go do stanu nienawiści... 




< Kanashi? Kupa a nie opko, ale siedziałam nad tym dwie godziny ;_; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz