Czuła błogie ciepełko, aż cicho westchnęła. Przekręciła głową i poczuła coś miękkiego pod głową. Niechętnie otworzyła oczy próbując sobie przypomnieć gdzie się znajdowała. Kiedy tylko obróciła głowę w lewo pierwsze co jej się rzuciło w oczy to jej własna ręka, która uciekła z spod koca i bujna czupryna. O, to Luke. Siedział sobie i czytał książkę. Bezszelestnie zmieniła pozycję do siedzącej i powoli pochyliła się nad jego ramieniem. Tak, nie dotykała go jedynie "wisiała" prawie nad nim.
-Co ciekawego czytasz?
To jej proste pytanie i w dodatku znienacka poskutkowało tym, że on prawie zszedł na zawał. Niemal podskoczył a książka wyleciała mu z ręki. Spojrzał na nią tak, jakby chciałby ją zabić w przerażeniu.
-Chcesz mnie zabić czy co?!
-Ja...Przepraszam- powiedziała cicho skruszona spuszczając głowę. Nie powinna tego robić i miała za swoje.
<Luke? Nie bij :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz