Po chwili przerwałem swój śmiech i spojrzałem na Serenity. Z jej kącików leciały drobne łezi. Uśmiechnąłem się i wtedy dziewczyna otworzyła oczy. Zebrałem kubki i ruszyłem w stronę kuchni, pytając:
- Serek...Serenity chcesz coś jeszcze? Coś do zjedzenia, lub coś jeszcze do picia? - Zrobiło mi się głupio, gdy zdałem sobie sprawę z tego co powiedziałem. "Serek" to mogli mówić do niej przyjaciele, a nie wydawało mi się, by traktowała mnie jako przyjaciela, prędzej jako znajomego. Umyłem kubki, odłożyłem je na suszarkę i wytarłem dłonie. Zaczesałem włosy do tyłu i zasiadłem z powrotem koło Serenity...
< Serek? Moje też krótkie, przepraszam ;__; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz