Spojrzała zatroskana na chłopaka, który najwidoczniej strasznie zmarzł. Zerknęła na koc spływający z jej ramion i bez namysłu ściągnęła go z siebie by szczelnie opatulić nim Luka ostrożnie, żeby nie doszło do bezpośredniego styku ciał. Kiedy już leżał zawinięty (jak taki naleśnik xDD) cicho jeszcze mruknęła gładząc róg koca. Momentalnie zaczął wydzielać z siebie przyjemne ciepło.
W ramach odpowiedzi na to, co właśnie zrobiła, usłyszała tylko jak westchnął rozleniwiony. Uśmiechnęła się na to.
-Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale nie obchodzi mnie że upadłeś. Dla mnie jesteś aniołem i nim pozostaniesz- uśmiechnęła się ponownie do niego chowając kosmyk włosów, który zdradziecko opadł jej na oczy.
<Luke? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz