Wyszłam z pokoju. Kroki skierowałam do kuchni. Położyłam na blacie Jajka.
-Wychodzę dziś Kiku.-Powiedziałam
-będziesz o niego walczyć?- zapytał.
-Będę.- oswiadczylam
Weszłam na arenę. Walka miała się zaraz zacząć. Otarlam się o ścianę. Na moje szczęście walka skończyła się szybko. Podeszłym do sędziego i szepnęłam mu do ucha.
-Dla czego mam ci na to pozwolić?- zapytał szeptem w Odpowiedzi.
- A dla czego ja cię nie mam zabić?- próbowałam uśmiechnąć się w ten sam sposób co sat. Czy mi się udało? Tego nie wiem.
- Mała zmiana planów! Dziś zamiast jednej walki będą dwie!- czyli był mądrzejszy niż myślałam. Weszłam do klatki.
Uśmiechnęłam się tak jak ostatnio.
-Witam ponownie.
(Sat? Powalczymy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz