Wstalam i otarlam łzy. Wiedziałam co muszę teraz zrobić. Wysunelam skrzydła. Zaczęłam lecieć przed siebie. Co chwilę robiłam w powietrzu beczki. Rzuciłam z nóg tenisowki a szatę zmieniłam w czarna suknie. Wykładałam dziwnie. Wylądowałam. Intuicja kazała mi czekać. Usłyszałam szczekanie i głos Rufusa. Uśmiechnęłam się. - Ktoś tu chyba niepotrafi zajmować się psami- Powiedziałam wyciągając się za rogu. Na mej twarzy zawitał kpiacy uśmiech. W głowie była jedna myśl: odzyskam Kirę
< Rufus? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz