sobota, 7 listopada 2015

Od Jeffrey'a CD Alex

-Śpisz? - zapytałem pi kilku minutach.
Spojrzała na mnie jednym okiem.
- Nie tylko wącham poduszkę - szepnęła.
Przewróciłem oczami i poczułem jak kładzie się na mnie jakieś bydle. Smile zamerdał ogonem i polizał mnie po twarzy. Westchnąłem.
Obudził mnie cichy warkot psa.
Przetarłem resztki moich powiek. Dziewczyna chodziła po pokoju.
- Co robisz? - mruknąłem.
- Ide do pracy - odparła.
- Po co - prychnąłem. - Lepiej zostać w wieku czternastu lat zostać mordercą.
- Ile masz lat? - zapytała.
- Niedługo osiemnaście - mruknąłem. - Straż na listach gończych oznaczyła mnie o wiele starzej.

***

Jej rodzina pogrzebała moje plany samym byciem. Nie mogłem zostać z tymi pchlarzami.
- To gdzie idziemy? - zapytał Smile, kiedy poruszaliśmy się zaułkami. Nie znoszę dnia, ale dziś było nieźle. Pochmurno, ciemno.
- Jak najdalej od Bena i reszty - mruknąłem.

***

Obserwowałem ją gdy wracała do domu.
- Powinniśmy być już kilka dziesiąt kilometrów dalej - szczeknął Smile.
Uciszyłem go kopniakiem.
- Ta sucza to moja ofiara, wiem, że Ben zechce zatopić w niej kły i co innego.
- To tak jakbyś się zakochał - zarechotał.
- Nie... ona jest moją ofiarą i będę ją bronił przed innymi drapieżnikami.
- Zawód: morderca, specjalizacja: zażądzanie zasobami ludzkimi - mruknął.
Poklepałem go po łebku i zauważyłem elfa.
- Bierz go - powiedziałem a pies rzucił się do biegu w stronę.
Ja pobiegłem do dziewczyny. Złapałem ją w talii od tyłu a drugą ręką uciszyłem ją.
Próbowała ściągnąć moją dłoń z ust.
- Chodź - szepnąłem. - Zanim inny drapieżnik się do ciebie dobierze...
- Niby gdzie? - jej słowa były stłumione przez moje palce.
- Na początek do mojego domku w lesie - mruknąłem patrząc morderczo na elfa walczącego ze Smile.



Alex?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz