Powiedziałem:
- Nie, to ja przepraszam. Ja jestem dziwny i boję się dotyku. - Spuściłem wzrok i zacząłem żuć kanapkę. Nastała cisza, a ja dokończyłem swój posiłek. Zawiał wiatr, a ja spojrzałem na Serenity. Jej blond włosy poleciały w moją stronę, zasłaniając jej widok. Uśmiechnąłem się widząc to, ale po chwili sobie odpuściłem. Po chwili zaczęło kapać z nieba, a po chwili deszcz zamienił się w ścianę wody. Spakowaliśmy szybko rzeczy i uciekliśmy pod najbliższe drzewo. Mimo gwałtowniej ucieczki, byliśmy cali mokrzy. Usiadłem pod drzewem, nie było sensu w staniu, bo nie zapowiadało się na szybki koniec ulewy...
< Serek? Jednak napisałam trochę po północy xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz