-Świetny pomysł- odpowiedziała. Niedługo potem rozstali się do swoich zakątków. Po przyjściu niemal od razu wzięła prysznic, zjadła coś i zaraz po tym poszła spać. Łóżko wręcz zapraszało ją z otwartymi ramionami.
Następnego dnia, szybko się ogarnęła, spakowała kilka rzeczy i wyszła na kolejne spotkanie. Może za szybko wyszła - fakt faktem, zjawiła się 10 minut przed umówioną godziną. Nawet nie zdążyła się rozejrzeć a Luke już się zjawił.
-A myślałem, że panikuje- powiedział na dzień dobry. Uśmiechnęła się.
-Nie wnikam. Myślałam, że dojście tutaj zajmie dłużej ale się przeliczyłam. Właśnie!- Przypomniała sobie.- Zanim zaczniemy, przyniosłam trochę jedzenia i coś do picia z dbałością o struny głosowe. Jak skończymy, jesteś zaproszony przez wszystkie panny z kawiarni na posiłek na koszt firmy.
-Serio? Wiesz, nie trzeba..
-Trzeba trzeba. Wszystkie mają słabość do teatru, więc chcą pomóc jak tylko się da. Tak, będą na występie- dodała zanim zadał pytanie.
Kiedy odłożyła kosz na pobliska ławkę, spojrzała na niego z zapytaniem.
- A właściwie, co musimy jeszcze przećwiczyć?
<Luke? Weny chwilowo mało>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz