Powiedziałam:
- O Boże! Serio? Już myślałam, że znalazłam odpowiedniego chłopaka, ale nie musi palić! - Zaśmiałam się. Spojrzałam na niego i zaczęłam zwijać się ze śmiechu.
- Co cię tak śmieszy? - Zapytał.
Ruszyłam po lusterko i pokazałam mu jego odbicie. Dym wylatywał mu po bokach ust. - Haha, bardzo śmieszne.
Przewrócił oczami. Powiedziałam:
- No nie, że śmieszne?
Natarłam zająca specjalną mieszanką, by się nie popsuł i jęknęłam nie wiedząc co robić. Postanowiłam, że wyczyszczę sobie broń, a potem coś wymyślę. Usiadłam na ziemi i wyciągnęłam swój cały zestaw broni, oprócz sztyletów pod ubraniem. Zaczęłam wycierać je dokładnie, próbując wyczyścić wszystkie szczeliny. Po chwili odłożyłam pierwszą parę nożyczek i zabrałam się za drugą. Te zajęcie sprawiało mi frajdę przez dwie godziny, a co z pozostałym czasem? Siedziałam, a raczej leżałam w sypialni, próbując coś wykombinować, ale nic nie wpadało mi do głowy. Dopiero po następnych trzydziestu minutach wymyśliłam coś, co na pewno sprawi mi frajdę. Naszkicowałam karykaturę Bill'a, którego tak bardzo nienawidziłam, on był tą osobą, którą mogłabym mordować bez końca, on był typem osoby, którą zawsze zabiję bez poczucia winy i z dużą radością. Wbiłam kartkę na ścianę i zaczęłam rzucać w jego twarz nożami i nożyczkami. Jednak nie sprawiało mi to takiej przyjemności, chciałam go wybebeszyć, lecz by jeszcze żył, podpalać i po woli wycinać mu płaty skóry. Na początku przerażało mnie to, że mogę tak pomyśleć, że potrafię być tak okrutna i barbarzyńska, ale teraz do tego przywykłam. Czułam znajome mrowienie na plecach i chęć wykrzyczenia wszystkiego, miałam ochotę zmęczyć się. Mimo tego, że zapomniałam, iż go zamordowałam, to uczucie było zbyt duże, by je wyprzeć całkowicie z umysłu. Po pewnym czasie przypomniałam sobie jakie to było uczucie, żałowałam, że bardziej się nad nim nie pastwiłam. Wybiłam mu tylko sztylet w brzuch, a później wybebeszyłam. Była to za mała kara za to co mi zrobił. Po chwili do pokoju wszedł Jeffrey i spojrzał na mnie pytająco, rzuciłam sztyletem niedaleko jego ucha, trafiając w bok głowy Bill'a. Jeff spojrzał na karykaturę i uśmiechnął się lekko. Włosy po części zakrywały moją twarz. Siedziałam po turecku na łóżku, trzymając jedną dłonią za stopę...
< Jeff? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz