Śledziłem psa wzrokiem, z lekkim uśmiechem na wargach. Nagle jednak zwierzę podbiegło do mnie, złapało mnie za rękaw i zaczęło ciągnąć.
- Ej...! - zawołałem i zaśmiałem się cicho. Pies machał ogonem, skory do zabawy. W pewnym momencie spojrzał mi w oczy i nagle znieruchomiał. było to dość dziwne.
- To może "siad"? - zasugerowałem miękkim głosem. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu tłusty psi zadek opadł na podłogę. Byłem tak zdziwiony, że przerwałem kontakt wzrokowy i pies znów zaczął biegać dokoła.
- Zwierze wyczuje zwierze... - mruknąłem prawie niedosłyszalnie.
< Alex? Udzielam przebaczenia :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz