Zasnąłem, zmęczony. Po raz pierwszy od wieków odczuwałem zmęczenie. Jak zwykle zamierzałem zwiać, nim dziewczyna się obudzi. Niestety to nie wypaliło. Obudziłem się, gdy już było jasno. Rozejrzałem się po pokoju, a po chwili poczułem na swojej klatce piersiowej dłoń Carmelle. Uśmiechnąłem się i powiedziałem w myślach "Moja ofiara". Zabrałem z jej szyi czarne włosy i zrobiłem jej malinkę na skórze szyi. Czarnowłosa obudziła się i spojrzała na mnie. Powiedziałem, zamiast tego co mówią ludzie po pobudce swojego towarzysza:
- To jest mój sposób na pobudkę.
Uśmiechnąłem się szeroko pocałowałem ją, wgryzając się w jej wargę, dzięki temu wsysając krew Serafiny.
- Słodka i gorzka jednocześnie... - Powiedziałem i spojrzałem w dół. Oczywiście, że byliśmy całkiem nadzy. Ubrania kobiety, a raczej to co z nich zostało leżały przy drzwiach, a moich nie było...
- To jest mój sposób na pobudkę.
Uśmiechnąłem się szeroko pocałowałem ją, wgryzając się w jej wargę, dzięki temu wsysając krew Serafiny.
- Słodka i gorzka jednocześnie... - Powiedziałem i spojrzałem w dół. Oczywiście, że byliśmy całkiem nadzy. Ubrania kobiety, a raczej to co z nich zostało leżały przy drzwiach, a moich nie było...
< Carm? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz