- Macałeś Lili? - zapytał Rin. - To dla porównania pomacaj Yukki.
- Na mózg ci padło? Chcę żyć - mruknąłem.
- Demon nie może krzywdzić swego pana...
- Naczytałeś się za dużo tych mang. Em... Kuroshi... coś tam.
- Zmacaj ją. One to lubią.
- Za dużo anime, bracie... - przytuliłem poduszkę.
- Ja ci serio mówię.
- Ale na sam rzut oka widać! Lili miała większe!
- ZMACAJ DEMONA, TOMOE.
Po chwili przegrałem.
***
Poszedłem do Yukkiko po lekcjach.
- Nie było cię dziś - zauważyłem, siadając, tak gdzie zawsze. - W sumie to się nie dziwię... nie musisz chodzić.
Usiadła na przeciw mnie z lekkim uśmiechem.
- Rozumiejący pan, to skarb.
Zaśmiałem się wraz z nią.
- Zrobię herbatę - wstała.
Robiąc herbatę była do mnie tyłem. Podszedłem do niej.
- Cio mi w kark dyszysz? - zapytała nie odwracając się.
Zrobiłem tak, jak mnie uczył Rin na modelu kobiety z pracowni biologicznej.
Po prostu położyłem na nich dłonie, będąc wciąż za dziewczyną.
Wyczułem, że Yukki nie ma stanika. ,,Samice lubią, jak się je delikatnie pieści'' - powiedział rano Rin, który był obeznany w książkach erotycznych... to znaczy mangach. I tak pewnie oberwę.
- Tomoe - szepnęła, ale nie czułem, by się spięła, czy coś. Może Yukki też lubi takie rzeczy?
Lili chyba nosiła push up.
- Tak... masz większe, Yukkiko - powiedziałem cicho, a ona odwróciła się w moją stronę, lekko zmieszana i czerwona. - Śmiało... spoliczkuj mnie - mruknąłem, zamykając oczy i czekając aż to zrobi.
Yukki? xD przepraszam, ale to było silniejsze niż Tomoe [wina Rin'a]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz