Powoli otworzyłem oczy. Strasznie bolała mnie głowa i kilka innych części ciała. Powoli podniosłem się z zimnego, twardego podłoża. Rozejrzałem się wkoło, jednak nic nie ujrzałem. W miejscu, w którym się znajdowałem panowały egipskie ciemności. Oparłem się o ścianę i próbowałem przypomnieć sobie cokolwiek.
Ostatnią rzeczą jaką pamiętam była rozmowa z Clare. Zacząłem się zastanawiać, co też stało się później. Ta dziewczyna była dziwna, lecz nie chciało mi się wierzyć, że to ona zamknęła mnie w tym pomieszczeniu. Nie chciałem na razie panikować, bo nie wiedziałem co się dzieje. Aż przypomniała mi się sytuacja z dzieciństwa, kiedy Julian zamknął mnie w szafie na dwa dni. Może to jego kolejna dziwna zabawa? Siedziałem tak i czekałem jakiś czas. Mnie wydawał się on wiecznością. Wreszcie w pokoju pojawiło się światło, a wraz z nim czarnowłosa kobieta.
-Tak szybko się obudziłeś?- zdziwiła się- Myślałam, że pośpisz jeszcze trochę. Zdążyłabym wszystko idealnie zaplanować.
Nie odezwałem się ani słowem. Obserwowałem jedynie Clare.
-Nie patrz tak na mnie. Zaraz ci wszystko wyjaśnię- powiedziała, siadając na jakiejś skrzyni- Mówiłam ci, że lepiej ze mną nie zadzierać. Doprowadziłeś mnie do ostateczności. Nie obchodzi mnie czy będę musiała cię zabić. Jak dla mnie możesz sobie żyć, tylko twój wilkołak musi być mój. Wiem, że im w gorszym będziesz stanie, on tym bardziej będzie się starał ciebie odnaleźć, więc jak na razie poczekam tylko aż się odwodnisz i nie będziesz w stanie poruszać. Obstawiam, że wytrzymasz bez wody maksymalnie cztery dni rybko. Niestety dla ciebie. Tego miejsca nie da się tak łatwo znaleźć, choć może po jakimś czasie uda mu się to zrobić. Odpowiadało by mi to, bo chcę go już mieć przy sobie.
Słuchałem kobiety coraz bardziej przerażony. Jeśli ona ma rację, to długo sobie nie pożyję. Choć wierzyłem w Wilczka, miałem lekkie wątpliwości. W sumie może pomoże mu Alex. Szanse, by się wtedy podwoiły i Wilczek nie musiałby sam stanąć przeciw czarnowłosej. Kobieta podniosła się i bez słowa opuściła pomieszczenie. W drzwiach tylko się na moment odwróciła i uśmiechnęła.
<Joe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz