sobota, 7 listopada 2015

Od Alex CD Jeffrey

Spojrzałam lekko rozbawiona na Jeff'a. Powiedziałam:
- Eh to będzie trudne byś nie został zauważony. Mój dom jest otwarty, można to tak ująć. Codziennie przechodzi tutaj mnóstwo osób, więc no. A pokoje gościnne są zajęte... To jest drugi powód dla którego nie krzyczałam, nie chciałam ich obudzić.
- A co jest pierwszym powodem? - Zapytał trochę zaciekawiony, choć to ukrywał.
- Nie chciałam ci sprawić takiej satysfakcji. - Uśmiechnęłam się do niego lekko i wyciągnęłam z szafki jakieś czyste szmatki, niestety bandaże skończyły jakiś czas temu po moim treningu. Troszkę Tom przesadził podczas walki, zaczęłam się zastanawiać co u niego słychać. Musiał przenieść się na razie do swojej watahy. Odsunęłam odrobinę koszulę by zawiązać szmatkę za ramieniem, ale jakoś mi to nie wyszło. Spojrzałam na obojczyk i pomyślałam, że zostaną mi drobne blizny. Mama rzuciła na mnie zaklęcie szybszej regeneracji. Syknęłam tylko i rzuciłam szmatką o ziemię. Zasłoniłam się koszulą i ruszyłam do swojego pokoju. Zabrałam nożyczki z szafki i położyłam się do łóżka. Rany jakoś szczególnie mi nie przeszkadzały, byłam przyzwyczajona do bólu. Włożyłam dłonie pod poduszkę i byłam bliska zaśnięcia, gdy usłyszałam kroki przed wejściem do pokoju. Leżałam dalej, udając, że śpię. Po chwili poczułam jak ktoś kładzie się na łóżku. Po chwili dalszego udawania przystawiłam ostre ostrze do szyi chłopaka i powiedziałam:
- Tylko mnie tknij to cię zabiję... Teraz ci się udało, bo po raz pierwszy w życiu spałam głęboko... Ale to się nie powtórzy... Przykro mi, koniec balu. - Zaśmiałam się i włożyłam dłonie pod poduszkę. Szybko zasnęłam.

*** 

Obudziłam się gdy jeszcze było ciemno, czułam jak Jeff the Killer próbuje zabrać mi nożyczki. Zareagowałam błyskawicznie. Złapałam mocno nożyczki i przycisnęłam go ciężarem swojego ciała. Przekroczyłam go w talii, jedną ręką przyciskając jego ramię do materaca, a drugą przyciskając ostre zakończenie nożyczek do jego szyi. Powiedziałam trochę zła:
- Mówiłam coś, prawda?... Trzeba było mnie zabić, gdy miałeś okazję. Ja daję tylko jedną do wykorzystania. - Jeff zaśmiał się.
Usłyszałam dwanaście psich łap biegnących w tą stronę. Wiedziałam co to oznacza - mama wróciła z pracy. Zakryłam usta Jeff'a co było trudne i powiedziałam szeptem:
- Nie ruszaj się...
Po chwili do pokoju wparowały moje psy, czyli szczeniak labradora i owczarek niemiecki i mój kot, a za nimi pies szeroko uśmiechniętego. Zwierzęta zaczęły warczeć, lub syczeć w przypadku kota. Odwróciłam się w ich stronę i fuknęłam głośnym szeptem:
- Cicho... Szszszszy...
Zwierzęta w miarę się uspokoiły, nawet pies ciemnowłosego. Modliłam się by moja mama nie weszła do pokoju. Niestety usłyszałam kroki niedaleko drzwi. Położyłam się na materacu i przykryłam nas kołdrą. Powiedziałam, przykładając ponownie ostrze do jego szyi:
- Jeśli piskniesz jedno słowo to ciebie zabiję. Powiem, że przyszedłeś mnie zabić i zgwałcić. Jestem bardzo przekonywująca i dobrze kłamię, więc mam usprawiedliwienie.
Do pokoju weszła moja mama, a ja wtedy przytknęłam dłoń do ust seryjnego mordercy. Gdy usłyszałam iż rodzicielska wychodzi odsunęłam się od chłopaka, zabierając nożyczki z jego szyi. Wytarłam po drodze dłoń do jego bluzy Spojrzałam na zegar i jęknęłam. Była czwarta rano, a na ósmą trzydzieści miałam iść do pracy. Złapałam kołdrę i okryłam się nią...



< Jeff?  xD Z tych opowiadań wynikną raczej dziwne sytuacje xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz