wtorek, 10 listopada 2015

Od Alex CD Jeffrey

Powiedziałam, z odrazą przypominając sobie tamte miejsca:
- Byłam już w gorszych miejscach, to już jest dobre w porównaniu do tamtego... Chociaż najobrzydliwsze miejsce w jakim byłam nie było zagracone rzeczami i nie śmierdziało... Chyba, że można zaliczyć do tego przesłodzony zapach męskich perfum.
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że on może się domyślić o co chodzi. Usunięto mi to z pamięci, znajomy miał takie zdolności, jednak niestety odczucie było zbyt silne. Zaczesałam włosy do tyłu i ruszyłam w stronę szafek, zaczęłam je przeszukiwać, aż on w końcu zapytał:
- Co ty robisz?
- Nudzi mi się, więc co poradzę?
Jeff spojrzał na mnie tym swoim psychicznym spojrzeniem i odczytałam z jego twarzy "Więc może pozwolisz mi się potorturować?". W odpowiedzi wyciągnęłam sztylet zza paska spodni i przystawiłam sztylet do szyi Jeffrey'a i powiedziałam:
- Nie wyobrażaj sobie za dużo... Skarbeńku... No uśmiechnij się.
Gdy to zrobił sama się uśmiechnęłam. Włożyłam sztylet z powrotem na miejsce. Zebrałam włosy tak jakbym chciała robić kok, jednak tylko wypuściłam włosy z powrotem. Ruszyłam do sypialni i położyłam się do łóżka. Schyliłam się do plecaka i wyciągnęłam swojego misia, którego miałam od swoich pierwszych urodzin. Nawet nie był tak bardzo zniszczony. Wtuliłam się do niego i do swojego psa. Szybko zasnęłam...

***

Obudziłam się, gdy słońce było już nisko. Odwróciłam się i zobaczyłam Jeff'a. Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
- Dzień dobry.
Ziewnęłam, zakrywając usta...



< Jeff? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz