-Żebyś ty wiedział co tu się wczoraj działo- zaśmiałem się cicho.
Alex spojrzała na mnie wkurzona, a Ruby się zarumieniła. Poklepałem ją po główce w szerokim uśmiechem.
-Co się stało to się nie odstanie- mruknęła czerwonowłosa- Ważne, że daliśmy radę to ogarnąć.
-Daliśmy radę... Ręce mi odpadają- jęknąłem.
-Tobie!?- krzyknęła wściekła dziewczyna i zaczęła we mnie celować nożem- Ty praktycznie nic nie zrobiłeś!
-Czy ktoś mi wyjaśni co tu się wczoraj działo?- wtrącił się zirytowany Wilczek.
-No...- zaczęła cicho dziewczynka - Tak trochę zdemolowałam mieszkanie...
Joe spojrzał na nią dużymi oczami.
-Nasza mała jest wilkołakiem geniuszu- wyjaśniła mu Alex.
Joe zaczął się śmiać. Musiał sobie wyobrazić, jak wyglądało mieszkanie po przemianie Ruby.
-Masz się nią zająć- powiedziała stanowczo.
Chłopak w odpowiedzi pokiwał głową. Dokończyliśmy jedzenie, po czym zaczęliśmy się nudzić. Alex miała dość naszego narzekania, więc postanowiła, że zabierze Ruby na zakupy, bo w końcu dziewczynka nie miała tu żadnych rzeczy.
-Ja też chcę iść na zakupy- mruknąłem niezadowolony.
-Leo nie zachowuj się jak rozkapryszone dziecko- zaśmiał się Wilczek- Dziś Ru będzie robić za księżniczkę.
-Księżniczkę hm?- uśmiechnąłem się - Niech wam będzie.
Dziewczyny ubrały się odpowiednio do pogody i wyszły do miasta. Nie minęło dużo czasu, gdy dało się słyszeć dzwonek do drzwi. Niechętnie poszedłem otworzyć. Za drzwiami stała wysoka, ciemnowłosa kobieta.
-Zastałam może twojego kolegę ?- zapytała z uśmiechem.
-Joe! Chodź na chwilę.
< Joe? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz