- Zboczeniec - powiedziałe.
- Twoje ubranie podarł Smile - wzruszyłem ramionami.
- Nie ty mnie niosłeś?
- Żartujesz? Niosłem twoje rzeczy.
- Ale ty mnie rozebrałeś.
Przewróciłem oczami, nie będę się z nią kłócił. Poszedłem do kuchni.
***
- Ale rudera - mruknęła, - Wygląda jak z jakiejś książki typu morderca albo dom w środku lasu...
- Jestem mordercą, a to ewidentnie dom w środku lasu - mruknąłem.
- Gdzie Smile?
- Węszy w okolicy - mruknąłem.
- Masz syf w kiblu..
- Wszędzie jest syf, cukiereczku - mruknąłem.
Alex?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz