Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się, pokazując teatralnie dłonią swój dom. Powiedziałam:
- Witam w moich skromnych progach. - Podeszłam do drzwi i włożyłam klucz do zamka. Przekręciłam zamek w prawo i już zamierzałam wejść do środka, gdy przypomniałam sobie swoje ogłoszenia:
- Aha i ostrzegam, że mam owczarka niemieckiego, labradora, kota i szczurki. Mam nadzieję, że żadnego z nich się nie boisz. Labrador jest trochę... Nadpobudliwy i przepełniony entuzjazmem... A i jak mnie okradniesz to cię znajdę... Dobra wchodź. - Rozejrzałam się i zobaczyłam jak labrador biegnie z zawrotną szybkością i nie wyrabia na zakręcie. Uderzyła we mnie dużą siłą, lecz ja byłam do tego przyzwyczajona, więc się nie przewróciłam. Labradorka zaczęła skakać przed Ashley'em i ocierała się o jego nogi. On stał nie wiedząc co zrobić. Owczarek i kot szczególnie się nie śpieszyli. Kot stanął pod moimi nogami i miauknął kilka razy, przykucnęłam i pogładziłam go po podgardle. Owczarek stanął koło niego i zaczął radośnie merdać ogonem. Pogładziłam oba zwierzaki i wstałam. Zwróciłam się do Ash'a:
- Dobra, pokaże ci gdzie wszystko jest, a na końcu pokażę ci twój pokój.
Zaczęłam go oprowadzać po budynku. Wskazałam mu kuchnie, pokój dzienny, łazienkę oraz i drugą łazienkę, sypialnię Joe i Leo (poradziłam mu by nie wchodził tam w nocy). Później sypialnię moją, a zaraz obok była sypialnia mojej mamy, która właśnie wyjechała na jakieś zebranie magów, czy coś w tym rodzaju. Został jeden pokój i to właśnie była jego sypialnia. Powiedziałam:
- Nie jest to nic ogromnego, ale powinno ci starczyć. Nie martw się, nie jest to tak małe jak komórka pod schodami, gdzie w razie czego też może być pokój. -Otworzyłam drzwi i wpuściłam go do środka - Rozgość się, tylko nie rozwal pokoju. Jeśli chcesz to możesz iść się wykąpać, zjeść coś, lub posiedzieć w salonie. Jak już mówiłam lepiej nie wchodź do pokoju chłopaków, to też się zalicza pod dzień, ogólnie lepiej tam nie wchodź...
< Ashley? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz