Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
- Nie ma sprawy... Hmm, dlaczego tego nie jesz? Nie mów, że się odchudzasz.
- Ja... Nie, nie odchudzam się...
- Dobra to zapakuję ci to na później, zamówiłeś to zjedz. Zawsze wyznaję tą zasadę... - Spojrzałam na zegarek i jęknęłam. - Muszę już iść... Hej, przenocować cię? Mam wolny pokój, a jutro wyruszysz, czy co tam robisz... Nie myśl, że to jakaś niemoralna propozycja, tylko... Jakoś nie mogę sobie wyobrazić jak śpisz gdzieś na ziemi... Nie myśl, że się tak wszystkim przejmuję, dzisiaj jest dzień dobroci dla innych...
< Ashley? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz