-Jestem twym największym wrogiem- pojawiłam się przed nim- ale tez przyjacielem. -Znowu zmieniłam położenie. - Jestem twym zabójca jak i życiodawcą. Zmienię twoje życie go nie zmieniając. Jestem po prostu sobą. Piekielnym lecz słodkim Carmelkiem w czekoladzie.- Bawiłam się wyśmienicie dezorientując jedynkę. On był taki głupi. Uśmiechnęłam się ironicznie. Nagle wpadłam na pomysł. Wyiluzjowałam [nie wiem czy takie słowo istnieje ale ok XD] czarną różę. Zamknęłam ją między rękami. Po chwili wypuściłam z nich czarnego kruka.-Jestem po prostu nieprzewidywalna...
< Rufi? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz