sobota, 6 lutego 2016

Od Smile'a CD Nemidith

Poczułem, że dziewczyna wstała i wyszła z pomieszczenia. Odkąd odsunąłem się od niej podczas pocałunku stała się chłodna, podejrzewałem, że ją zraniłem, ale oczywiście moja duma nie pozwoliła mi przeprosić. Czułem się od tamtej pory jak ostatni idiota. Wyskoczyłem za dziewczyną i gdy ona zaczęła odjeżdżać złapałem się tyłu powozu. Przez całą drogę trzymałem się drewnianej belki...
*** 

Wyskoczyłem trochę przed budynkiem i obserwowałem go z oddali. Gdy dziewczyna pojechała do miasta, ja wkradłem się do środka. Ruszyłem na piętro i znalazłem bibliotekę. Usiadłem na kanapie i czekałem. Po chwili znudziłem się, więc zacząłem przeszukiwać półki. Zauważyłem, że jedna z półek jest grubsza, dzięki czemu domyśliłem się, że to jest schowek. Pociągnąłem za drewno i znalazłem tam dziennik. Przeczytałem do kogo należał, okazało się, że do jakiegoś mężczyzny. Wiedziałem, że się nie czyta czyiś pamiętników, ale byłem ciekawy. Na pierwszej stronie pisało:
"Dzisiaj urodziła się moja córka, Nemidith. Jest cudowna, choć coś mi w niej nie pasuje, nie będę nic mówił jej matce(...)"
Walnąłem się na kanapę i zacząłem czytać resztę. Zszokowało mnie to co tam przeczytałem. Nie potrafiłem pojąć tego jak można bać się własnego dziecka, nie wspominając już o tym, że jak można je tak traktować. Po chwili poczułem zapach dymu. Zerwałem się i zbiegłem po schodach. Praktycznie cały parter obejmowały jaskrawe promienie. Zacząłem szukać Nemidith, miałem nadzieję, że nie zrobiła czegoś głupiego. Zacząłem wykrzykiwać jej imię oraz zdrobnienia. Dopiero po chwili znalazłem dziewczynę. Podbiegłem do niej i zacząłem nią potrząsać. Zakaszlałem głośno, zakrywając usta. Ogień nic mi nie robił, lecz dym, gdy byłem człowiekiem. Złapałem dziewczynę i wyciągnąłem ją na zewnątrz, mocno trzymając. Padłem na kolana, będąc już na zewnątrz. Objąłem bezwładne ciało Nemi i poczułem jak z moich oczu spływają łzy. Płakałem pierwszy raz od dawna, ostatni raz płakałem, mieszkając jeszcze z moimi rodzicami. Szepnąłem, lekko załamującym się głosem:
- Nemidith... Błagam, zostań ze mną... Przepraszam za wszystko... Nem, błagam, jeśli odejdziesz nie będę miał po co żyć...
Położyłem ją na ziemi i wykorzystałem usta-usta. Modliłem się, by została ze mną, jednak bardziej chciałem, by przeżyła, to było ważniejsze niż towarzyszenie mi...



< Nemik? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tłumacz