- Jeszcze raz, dokąd się wybierasz? - szybko do niej podszedłem i zaciągnąłem spowrotem na łóżko. - Póki nie do końca ci przejdzie, zostajesz tu, nawet jeśli będę musiał cię przywiązać. - zagroziłem, całkowicie niewinnie. Spojrzała na mnie jakby chciała mnie zamordować. Uśmiechnąłem się do niej.
- No ale musisz też zbierać siły na jutrzejszą wycieczkę...
< Trist? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz