-Dziękuję ci za wszystko-uśmiechnęłam się promiennie-Ręka już mnie nie boli. Wiesz która godzina?-chlopak spojrzał na zegarek i powiedział:
-Dochodzi ósma
-Przeszedłbyś się jeszcze ze mną kawałek?-zapytałam lekko się rumieniąc.-Dawno nie miałam towarzystwa.
-Jasne.-Zaczęłam się podnosić z ziemi. Miałam małe utrudnienie, bo ziemia wypuściła małe gałązki, które oplotły się wokół moich nóg. Delikatnie je poodwijałam i dzięki temu mogłam wstać.
-To co, ruszamy? -Zapytał
-Nawet nie wiem jak się nazywasz.
-Tyler, a ty?
-Alyss. Więc chodźmy.-powiedziałam i ruszyłam z Tylerem u boku przez park...
<Tyler?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz