No dobra, skoro tak mówi...
Usiadłem na krześle, zapadła cisza.
I wciąż cisza.
Dalej cisza....
- Ile można tak cicho... - westchnąłem wreszcie nie mogąc już wytrzymać.
Odwróciłem się plecami do niej i prawie położyłem na stole. Zacząłem się czymś tam bawić...
< Trist? Co za ochłap ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz