Jej słowa jednocześnie mnie zasmuciły, rozbawiły i rozczuliły.
- Dobrze, dobrze... - wstałem, podnosząc ją ponownie. - Teraz idziemy do
domu. Musisz pójść spać i wytrzeźwieć do jutra. - oświadczyłem
stanowczo i ponownie skierowałem się do gospody.
Wszedłem do pokoju i posadziłem ją na łóżku. Przylepiła się do mnie, objęła mnie...
I pocałowała.
< Morgana? ^^ >nic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz