Po jakimś czasie wreszcie udało mi się wyrwać spod wpływu magii. Gniewnie mruknęłam po czym przybrałam ludzką postać.
Że ja nie zarabiam! Jeszcze kiedyś mu się za to oberwie! Znowu podrapię go po niewymownych, niech cierpi!
Najgorsze jednak było to, że podczas gdy tamta mnie niosła byłam tak przymulona, że nie wiedziałam za bardzo którędy wrócić. Musiałam iść po pomoc, chociaż niezbyt mi to pasowało...
Ciaśniej zacisnęłam jedwabny pasek spodni i żwawym krokiem wymaszerowałam na korytarz. Poszłam do pokoju obok i bez pukania wparowałam do środka.
- Skoro żeś mnie tu zatargała, to pokaż mi którędy wrócić!
< Bikutoria? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz