Uniosłam brew i wypchnęłam ją magią z pokoju.
- Naucz się pukać - mruknęłam, a drzwi same się zasunęły.
Usłyszałam pukanie...
- Wejdź - podniosłam się z łóżka.
- To którędy mam wrócić? - zaplotła ręce pod piersiami.
- Jesteś kotem... łazisz własnymi ścieżkami i sama znajdujesz drogę - powiedziałam mrużąc oczy.
Mierzyła mnie wzrokiem. Wstałam.
- Jesteś prezentem od Amora, masz być posłusznym kotem - powiedziałam i wyciągnęłam z komody listek, który uwielbiały koty. - A teraz grzecznie idź do swojego pokoju - pomachałam jej nim przed noskiem i schowałam kocimiętkę do białego, krótkiego kimono w którym sypiałam. - Sio... - mruknęłam
Kociaku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz