Dmuchnięcie wprost do ucha, szczególnie tak bardzo wrażliwego nigdy nie należy do przyjemnych uczuć. Kiedy się ocknęła, musiała jeszcze mieć przymknięte oczy przez lekki zaburzenia wzroku. W momencie gdy już miała wyostrzony obraz, spojrzała na swojego oprawcę. O boże, jaki był z siebie zadowolony. Chwila...czemu był tak blisko?
-Za jakie grzechy musiałeś to zrobić?- Jęknęła oskarżycielsko i spróbowała wstać. Próba skończyła się niczym, bo kiedy już usiłowała się jakoś ruszyć, opadła z powrotem.
-E, co jest?
-Zawroty głowy. Zadowolony?
-Cóż, jesteś skazana na mnie.
-W to akurat nie wątpię- mruknęła czując jak ją mocniej łapie.
<Rumble?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz