Zamyśliłem się...
- Skoro tak... Idź może do siebie, spakuj się, potem ci pomogę z kotami... A spróbuj nie wrócić, to cię znajdę! - pogroziłem mu, po czym potargałem jego włosy.
Poszedł do domu. W tym czasie wszystko przygotowałem, i postanowiłem, że będziemy spać. razem. Bo tak. Mój kot.
Poczekałem aż wróci. Drzwi zostawiłem otwarte, a gdy przez nie przeszedł z torbą, czekałem siedząc na podłodze przy ścianie.
- Okaeri nasai. - uśmiechnąłem się do niego.
< Księżniczko? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz