Myślałem jak go ściągnąć z szafki... Podejrzewał mnie o złe rzeczy, a ja chciałem tylko na kilka chwil zrobić go moją kicią...
Złapałem go za ogon. Szybko na mnie spojrzał, a ja podstawiłem mu pod nos dłoń, na którą moment wcześniej obficie psiknąłem kocimiętką. Zamarł, a ja w tej chwili złapałem go za ramie i pociągnąłem go do siebie. Padł w moje ramiona, więc mocno go objąłem i szybko usiadłem na fotelu. Trochę się jeszcze wyrywał, ale znów popsikałem swoją dłoń przynętą. Zacząłem go głaskać, po głowie, a następnie po plecach. Zjechałem dłonią aż do nasady jego ogona, wciąż go miziając.
- Wiem, że koty lubią być tu głaskane, nawet te dzikie, malutki...
< Hime? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz