Uśmiechałam się szeroko do Leo i JoJo, jednak oni nie zwrócili na mnie uwagi. Złapałam ich za ręce i pociągnęłam w stronę dziewczyny. Joe zapytał:
- Kto to? Nie mów, że znowu kogoś porwałaś, Ruby.
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, przez co Joe westchnął zrezygnowany. Przykucnął przed dziewczyną i powiedział:
- Wybacz, ale Ru już taka jest. Przedstawisz się? To jest Leonardo - Wskazał trytona. - Ja jestem Joe, a to Ruby.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam dziewczynę. Dziewczyna zatrzepotała uszami, a ja zachwycona zaczęłam je głaskać...
< Conie? Taaak, mam problem z pierwszymi opowiadaniami ;_; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz