Zagryzłam wargę i bez słowa go do siebie przyciągnęłam. Wpiłam się w jego usta, obejmując nogami jego biodra.
Kilka chwil później poczułam jego dłoń pod moimi plecami. Odrobinę mnie uniósł, a ja przylgnęłam do niego jeszcze mocniej...
Na moment gwałtownie wstrzymałam oddech, zagryzając wargę. Ból był ostry, ale przeszedł dość szybko. Do tego czasu czułam usta mojego ukochanego sunące po mojej twarzy, zaciśniętych powiekach i szyi.
Gdy odzyskałam drżący oddech spojrzałam na niego spod przymróżonych powiek. Oblizałam usta.
Przesunęłam dłoń z jego karku na plecy i niżej, na biodra. Lekko go zadrapałam, przyciskając do siebie.
Zaczął poruszać biodrami, ustami pieszcząc moją szyję. A im szybsze tempo narzucał...
Traciłam zdolność logicznego myślenia. Ból zniknął całkowicie, pulsująca ciemność przesłoniła mi mózg, a ja chciałam w tym momencie tylko jego...
Ani na moment nie zaprzestał pieszczot. Dostawałam przez to szału.
W pewnej chwili zrobiło mi się ciemno przed oczami, a następnie wydawało mi się, że rozpadam się na kawałki. Ledwo powstrzymałam krzyk, zażenowana już tym, że nie byłam w stanie tłumić jęków.
Leżeliśmy obok siebie, wtuleni, w bezruchu. Było słychać jedynie nasze zdyszane oddechy i szum deszczu na dworze...
< Smile? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz