Grzecznie wróciłam. Ryba to ryba, nie?
Podczas gdy ona robiła jedzenie, ja siedziałam obok w mojej pół kociej formie, machając leniwie ogonem.
Czułam skądś zapach kocimiętki. Próbowałam go namierzyć. Dochodził jednak jedynie z jednego miejsca, mianowicie od niej.
Jedynym sposobem było wykorzystanie błagalnego wzroku...
< Biku? Kurza Twarz, nwm co pisać XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz